Drugi zwiastun do "Jurassic World: Dominion" trafił do sieci.
Do internetu właśnie trafił drugi zwiastun „Jurassic World Dominion”.
Tradycyjnie, bez zbędnego gadania, zapraszamy do oglądania:
Do premiery filmu w Polsce i na całym świecie został lekko ponad miesiąc. Kampania marketingowa rozkręca się coraz bardziej. Do sklepów trafiają liczne gadżety promujące produkcję, a my zostajemy uraczeni kolejnym zwiastunem Jurassic World Dominion.
Dzieje się dużo, bo mamy wgląd wreszcie na kilka rzeczy:
Przede wszystkim, tak jak wspominały przecieki, Blue zamieszkuje okolice w której rezyduje Owen. Blue, jak już wiemy, ma potomstwo, które wkrótce zostaje porwane co budzi konflikt między trenerem raptorów, a jego podopieczną. Jest to wyraźnie naznaczone, albowiem Blue otwarcie atakuje postać graną przez Chrisa Pratta, który obiecuje zwierzęciu odzyskać jej pisklę.
Zilla
Kolejne cięcie przerzuca nas do wałkowanej już od dawna sceny ataku mozazaura na okręt rybacki. Pierwotnie ta scena miała się już pojawić przy okazji Fallen Kingdom, ale ostatecznie zaprezentowano ją jednak tutaj. Potajemnie liczę, iż mozazaur odegra znacznie większą, bardziej rozbudowaną rolę niż w poprzednich odsłonach cyklu.
Kolejne kadry rozbijają się o relację między prehistorycznymi zwierzętami i ludźmi. Mamy pierwszy raz wgląd na to, że ludzie mają jakąś formę władzy na atrociraptorami, które zostają wypuszczone na ulicach przypuszczalnie Malty. Urywki są rozwinięte o dodatkowe sekwencję ze sceny ucieczki na motorze. Z bardziej interesujących należy wymienić m.in. scenę w której Claire pozbywa się jednego z raptorów za pomocą metalowego pręta. Co ciekawe, nowe raptory brzmią bardzo podobnie do welociraptorów. Mamy też rozbudowaną scenę z karnotaurem i allozaurem, które atakują cywili w tym gościa na hulajnodze. Przypomina mi to nieco scenę w której tyranozaur zjadł gościa podczas swojego pobytu w San Diego. Zastanawia mnie fakt czy te dinozaury w jakiś sposób kooperują, albowiem większość materiałów pokazuje te dwa gady razem. Widzimy także scenę z pyroraptorem, który atakuje Owena i Kaylę na lodowcu. Zwierzę potrafi pływać pod lodem, co obrazuje efektywna sekwencja. Niestety, odbiło się to już echem wśród internautów, którzy zarzucili produkcji głupotę. Jak to się sprawdzi w praktyce? Niebawem się dowiemy.
Mamy całkiem sporo interakcji między bohaterami, chociaż nadal z tego za wiele wywnioskować niestety nie można. Po prostu są i jest sporo gadki o ewentualnej zagładzie ludzkości.
Zilla
I wreszcie dochodzimy do creme de la creme całego trailera czyli giganotozaura, któremu poświęcono całkiem dużo uwagi. Pomijając już znaną scenę z klatką, widzimy Iana Malcolma, który wymachuje zwierzęciu pochodnią przed nosem. Pojawiły się spekulację jakoby ktoś z głównych bohaterów miał zginąć w tej części i sugeruje się, że to właśnie Malcolm miałby poświęcić swoje życie by uratować przyjaciół. Zastanawia mnie tylko czy nie odbije się to negatywną reakcją wśród fanów. Giganotozaur jest nazwany przez Granta największym drapieżnikiem jakiego widział świat. Odbija się to w zachowaniu zwierzęcia, który jest iście krwiożerczy. Bez ustanku atakuje bohaterów. Jest dokładnie taki jakim niestety zapowiedział go Colin Trevorrow. Niestety… bo zapomniano tu o aspekcie, że powinniśmy mieć do czynienia ze zwierzętami, które chcą po prostu przetrwać, a nie potworami.
Reasumując, dostajemy zapowiedź niesamowitego widowiska. Widowiska, które jednak wydaje się być przede wszystkim fan-serwisem, który zagubił swoją tożsamość. Colin Trevorrow miał jakiś pomysł na kolejne spotkania z dinozaurami, ale mam nieodparte wrażenie, że egzekucja tego będzie miałka i dostosowana pod rozwałkę niż prezentację magii, którą niegdyś zaserwował nam Steven Spielberg. Nie ma jednak co na razie wyciągać pochopnych wniosków.
Jak to wyjdzie w praniu dowiemy się już za miesiąc, konkretnie 10 czerwca, bo właśnie wtedy Jurassic World Dominion trafi do kin.
