Stan Winston - 10 lat po śmierci

Stan Winston - 10 lat po śmierci

W zeszłym tygodniu obchodziliśmy 10 rocznicę śmierci wielkiego specjalisty od efektów specjalnych Stana Winstona

Jego nazwisko zna każdy fan Parku Jurajskiego. Stan Winston był geniuszem w kreowaniu animatronicznych efektów specjalnych i charakteryzacji. Mało kto jednak wie, że pierwotnie chciał on zostać aktorem. Zainteresowanie charakteryzacją zaczęło się u niego dopiero później. W roku 1969, po ukończeniu rzeźby i malarstwa na The University of Virginia dorabiał w firmie Walta Disneya. Z czasem porzucił ambicje aktorskie i całkowicie poświęcił się charakteryzacji. Zamiast brać udział w castingach do filmów pracował przy kostiumach. Zaangażowanie nabrało rozpędu i w roku 1972 założył własną firmę.

Po zdobyciu nagrody Emmy za efekty specjalne do filmu Gorgoyeles, dobra passa Stana Winstona zaczęła się rozkręcać. Pod koniec lat 70-tych jego talenty zostały wykorzystane przy musicalu The Wizz. To właśnie tam po raz pierwszy Stan Winston poznał Michaela Jacksona. Na potrzeby filmu Sidneya Lumeta przerobił gwiazdę popu na stracha na wróble. Współpraca z Winstonem była  dla Jacksona satysfakcjonująca. Do tego stopnia, że piosenkarz często korzystał z jego charakteryzacji przy następnych utworach muzycznych. Rozpoczęła się także wieloletnia znajomość Winstona z Markiem „Crashem” McCreery’ym i Johnem Rosegrantem. Wielkim przełomem ich współpracy były efekty specjalne do Terminatora Jamesa Camerona. Niski budżet tego filmu wynoszący zaledwie 6,5 miliona dolarów nie pozwolił na wykorzystywanie efektów komputerowych. Stworzyło to spore pole do popisu dla weteranów od efektów praktycznych. Od sztucznego oka i uszkodzonej ręki cyborga aż do obdartego ze skóry endoszkieletu. Dzięki pracy z Cameronem, renoma Stana Winstona zaczęła błyskawicznie rosnąć. Poza Terminatorem, Cameron współpracował razem z Winstonem nad efektami do drugiej części Obcego. Tutaj na bohatera tego newsa czekała prawdziwa masa mechanicznych efektów specjalnych.  Zwłaszcza przy stworzeniu Królowej. Ten film przyniósł mu pierwszego Oscara w kategorii efektów specjalnych. 

Stan Winston po pierwszych życiowych sukcesach

Największe wyzwanie w jego karierze nadeszło dopiero w roku 1991, kiedy Steven Spielberg szukał ludzi, którzy pomogą mu „ożywić” na ekranie dinozaury. Stan Winston otrzymał propozycję zbudowania naturalnej wielkości robotów, które będą na planie filmowych zachowywać się jak żywe stworzenia. Na potrzeby Parku Jurajskiego zbudowano Triceratopsa, Tyranozaura, Dilofozaura oraz głowę Brachiozaura. Najbardziej skomplikowanymi dinozaurami z tego filmu, oraz ulubieńcami Stana były Welociratory. Jego ekipa stworzyła kilka mechanicznych elementów Raptora takich jak nogi, czy głowa, a w scenach z udziałem całego dinozaura widoczny był kostium, którym od środka sterował osobiście John Rosegrant. Olbrzymi sukces pierwszego Parku Jurajskiego sprawił, że powstały jeszcze dwie kolejne części. Do nich także stworzono mechaniczne modele w studiu Stana Winstona. Najbardziej zdumiewającym robotem jakiego zobaczyliśmy na ekranie był chyba Spinozaur. Imponujące były nie tylko rozmiary robota ale także to, że miał do zagrania w filmie bardzo ważną scenę z udziałem dużej ilości wody.

Ostatnim filmem nad jakim pracował Stan Winston był Iron Man z roku 2008. Chciał również brać czynny udział przy pracy nad Terminatorem : Ocalenie, ale przez problemy zdrowotne nie dał rady. Po trwającej ponad 7 lat walce ze szpiczakiem mnogim wielki artysta zmarł w wieku 62 lat dnia 15 czerwca 2008 roku w swoim domu w Malibu, Kalifornia. Jego prochy spoczęły na cmentarzu Hillside Memorial Park w Kalifornii, a po nagłej śmierci jego spuścizna związana z charakteryzacją i pracą nad efektami praktycznymi, została przez Shane Mahan, Johna Rosengranta, Alana Scotat, Lindsay Macgowan przekształcona w studio filmowe Legacy Effects.


Źródło :

Film.org.pl

 

Read more