Jurassic World Evolution 2 - Recenzja

Jurassic World Evolution 2 - Recenzja

Kiedy pojawiły się pierwsze doniesienia o tym, że „Jurassic World: Evolution” otrzyma sequel, byłem mocno sceptyczny. Bo jak to tak? To już koniec wsparcia dla jedynki? Kiedy doniesienia się potwierdziły mój sceptyzm pozostał, by w chwilę później zamienić się w hype. Jestem dość specyficznym człowiekiem który twierdzi, że między przeciwstawnymi uczuciami biegnie dość cienka linia. Złożyłem pre-order i cierpliwie czekałem na premierę 9 listopada. Czy zatem „Jurassic World Evolution 2” mnie oczarował czy może powinniśmy pozwolić temu tytułowi wyginąć?

Według wywiadów z twórcami; nowa odsłona ma nadrabiać braki jedynki. Deweloperzy rzekomo posłuchali się sugestii fanów i zastosowali je w nowej odsłonie. Na tą chwilę, mając 24 godziny na liczniku na Steam, mogę powiedzieć, iż jest to jedynie połowa prawdy. Czym jest Jurassic World Evolution 2 to większość wie. Ci co nie wiedzą to powiem skrótowo, że jest to tycoon pozwalający się wcielić w zarządcę tytułowego parku, gdzie główną atrakcją będą dinozaury. Do naszej dyspozycji zostają niezbędne narzędzia do opieki nad zwierzętami, duże połacie terenu, oddział naukowców i możemy się rzucać w wir zabawy.

Ci, którzy odpalą Jurassic World Evolution 2 mogą mieć uczucie deja-vu bo gra wygląda niemal identycznie jak poprzednia część. Do wyboru mamy cztery tryby rozgrywki jakimi są Kampania, Teoria Chaosu, Sandbox oraz Wyzwanie. Kampania, której wydarzenia mają się dziać w założeniu między Jurassic World: Fallen Kingdom, a Jurassic World: Dominion, jest największym strzałem w stopę. Stanowi ona baaaardzo rozbudowany, fabularny samouczek podczas którego nauczymy się podstaw zarządzania parkiem, a w zasadzie obozem badawczym. Pomijając prostotę zabawy, „Kampania” jest zbyt krótka. Ukończenie tego trybu zajmuje z grubsza 3-4 godziny i to bez pośpiechu.

Znacznie ciekawszym i szeroko reklamowanym trybem jest teoria chaosu. To tu rozgrywamy scenariusze z popularnego ostatnio trendu „Co, jeśli…?”. Autorzy wspominali, że będziemy mieli tu jawny wpływ na wydarzenia z filmów i będziemy mogli je przedstawić w zupełnie innym świetle. Prawda jednak jest taka, że większość rozgrywa się na zasadzie zbuduj park tak, żeby był on sukcesywny. Nie widzę tu za dużo aspektów, w których bym miał realne odczucie wpłynięcia na wydarzenia z filmów, a szkoda… Spodziewałem się więcej, ale z drugiej strony gra ekonomiczna to niekoniecznie dobry gatunek, by przeprowadzać tego typu eksperymenty.

W-Dragon zapowiedział kolejną figurkę z „Jurassic World”

Tryb wyzwań to w zasadzie to samo co otrzymaliśmy w poprzedniej części, gdzie na bazie ustawionego poziomu trudności, musimy doprowadzić nasz park do sukcesu w jak najkrótszym czasie. Przy czym najwyższy poziom trudności jest już naprawdę dla zapaleńców bo pieniędzy jest jak na lekarstwo, a wkurzonego dinozaura nie jest łatwo powstrzymać.

Jest też sandbox, który tym razem jest dostępny od początku gry. Wielu graczy czekało na ten tryb, albowiem pozwala on na dowolne kształtowanie swoje parku bez jakichkolwiek finansowych zobowiązań. Niestety, dla wielu nie będzie tak kolorowo jakby się mogło wydawać. Elementy, które zostają nam do dyspozycji w tym trybie, często należy odblokować w pozostałych. Ci, którzy kupili Jurassic World Evolution 2 specjalnie dla tego trybu mogą poczuć się lekko oszukani. Wskazują na to choćby opinie na Steamie.

Ale dobrze, co zatem się zmieniło w sequelu? Otóż… całkiem sporo.

Najważniejszą zmianą wydaje się być aspekt zarządzania parkiem. W poprzedniej części mieliśmy określone zespoły do zarządzania takimi rzeczami jak wykopaliska czy badania i mogliśmy je eksploatować do woli. W JWE2 ten element ulega całkowitej zmianie. Niemal za cały system zarządzania parku odpowiadają teraz zatrudnieni naukowcy, którzy mają swoje własne cechy i bonusy, dzięki którym biegle władają w którejś z dziedzin zarządzania parkiem. Każdy z nich ma limitowaną ilość „użyć”, po czym należy ich odesłać na odpoczynek. W innym wypadku, będąc sfrustrowanymi nawałem pracy, mogą sabotować nasz park. Po takiej przerwie, można im zlecać ponownie kolejne zadania. Jest to aspekt do którego byłem nieco negatywnie nastawiony na początku, ale potem zrozumiałem, że wnosi swój własny powiew świeżości i zacząłem nawet sympatyzować z tym rozwiązaniem.

Kolejnym, ważnym elementem jest dodanie morskich oraz latających gadów. Jasne, te drugie pojawiły się już w poprzedniej części gry, ale tam stanowiły jedynie statyczną atrakcję bez wyraźnych potrzeb. Tu są pełnokrwistymi zwierzętami, którymi należy się opiekować i zapewnić odpowiednie warunki bytowania. To samo się tyczy zwierząt morskich, które również są nowością w serii.

Skoro jesteśmy przy opiece, teraz w naszym parku mamy do dyspozycji oddział strażników i oddział weterynaryjny. W poprzednim Jurassic World Evolution dinozaury zostawialiśmy samym sobie, tak tutaj zwierzęta należy stale monitorować. W tym celu, na każdym z wybiegów należy postawić budę strażniczą do której co jakiś czas podjedzie oddział nadzorujący komfort gadów. Jest to dość upierdliwa opcja, której nie należy ignorować. Bez kontroli nie będziemy wiedzieć co zwierzętom jest aktualnie potrzebne.

System chorób został znacznie rozbudowany. Jest teraz podzielony na urazy oraz choroby. Część chorób da się wyleczyć, inne należy przeczekać, a jeszcze inne mogą być w skutkach śmiertelne. By walczyć z infekcjami, należy wynajdywać kolejne lekarstwa, które nasz oddział weterynaryjny pod dinozaurowi w razie potrzeby. Inaczej sprawa ma się z urazami bo by te wyleczyć, należy zwierzę uspać i przetransportować do placówki weterynaryjnej, gdzie nasz wyżej wymieniony personel, zajmie się pacjentem. System leczenia na szczęście nie jest upierdliwy. Gady dość rzadko zapadają na poważniejsze choroby czy doznają urazów, toteż nie jest to nagminnie eksploatowane.

Autorzy obiecali możliwość personalizacji wybiegów i parków, ale wyszli z tego nie do końca obronną ręką. Personalizacja owszem istnieje, ale jest to jedynie sam szkielet, który pozwala ledwie ustawić kolory czy wygląd budynków. Nie ma on żadnego wpływu na rozgrywkę. To samo się tyczy dekoracji wybiegu. Dinozaury co prawda mają swoje preferencje, ale wystarczy odpowiednio dużo postawić określonych elementów by nie grymasiły. Nowinek dekoracyjnych tak naprawdę jest stosunkowo niewiele, ale myślę, że fani spokojnie znajdą dla nich zastosowanie.

Samym zwierzętom nie można za to postawić żadnych zarzutów. Autorzy obiecali bardziej naturalne i dynamiczne zachowania zwierząt i w istocie tak jest. Choć nowych animacji jest niewiele, tak teraz polowania na zdobycz są dużo bardziej atrakcyjne dla oka. To samo się tyczy walk do których może dojść. Wiele zwierząt ma nowe typy zachowań jak odpoczynek, tarzanie się w błocie czy interakcja z pobratymcami. Ważnym elementem jest także, że każde ze zwierząt ma swój widzimiś, który należy spełnić bo inaczej w menu znajdą się goście. Dinozaury mają swoje preferencje co do współmieszkańców i wystroju wybiegu. Jeśli je spełnimy, raczej nie powinno być problemu. Reasumując, jeśli dla czegoś warto dać szansę Jurassic World Evolution 2, to właśnie dla dinozaurów.

Autorzy także obiecali bardziej złożony system ekonomii parku. Ale tu niestety nie zmieniło się za wiele. Gości co prawda mamy teraz cztery typy, ale to nie ma znaczenia, gdyż Ci ponownie się iluzoryczni. Jedyne co musimy robić to stawiać kolejne budy z kebabem do których przyłączamy kolejne typy atrakcji by ściągnąć określony target odwiedzających. Nic odkrywczego, a fani gier tego typu będą po prostu zawiedzeni.

Obiecywano także bardziej rozległy teren na którym będą mogły powstawać nasze parki. Niestety z obietnic nic nie wyszło bo tak naprawdę, mimo faktu, że akcja nie dzieje sie już na wyspach, obszar na którym możemy budować nasz park jest nadal niewielki. Odczują to zwłaszcza Ci dla których sandbox to danie główne tej gry. Dla mnie to nie jest aż tak istotne, ale zrozumiem jeśli inni będą mieć co innego do powiedzenia.

Pomijając powyższe, Jurassic World Evolution 2 to literalnie kalka pierwszej części. Więcej tego samego z domieszką odrobiny nowego za zbyt wygórowaną cenę.
Wizualnie gra wygląda bardzo dobrze. Animacje zwierząt są super. Tak samo jak ich wygląd. Dźwiękowo również jest bardzo dobrze. Zwierzęta brzmią jak ich filmowe odpowiedniki, a tle przygrywa nam bardzo filmowa muzyka. Dla takiego fana jak ja, pozwala to na sporą immersję w wykreowany świat.

Jurassic World Evolution 2 to bardzo nierówna produkcja. Z jednej strony mamy trochę nowinek, z drugiej jest więcej tego samego. I jasne, na pewno nie jest to wina do końca twórców, bo pamiętajmy, że w projekcie również macza palce właściciel marki jakim jest Universal.

Trailer dla „Jurassic World: Camp Cretaceous 4” właśnie trafił do sieci

Odpowiadając na pytanie, które postawiłem na początku tego tekstu, nie oczarował mnie Jurassic World Evolution 2. Powiem więcej, przez chwilę nawet zastanawiałem się czy nie prosić o zwrot pieniędzy na Steam. W miarę jednak jak grałem więcej, zwłaszcza w tryb teorii chaosu, odkryłem całkiem niezłe pokłady radości tkwiące w tym tytule. Ale pamiętajmy, że nie każdy jest takim frajerem jak ja, który chętnie rzuca złotówkami w ulubioną markę.

Dla kogo zatem jest Jurassic World Evolution 2? Przede wszystkim dla osób, które nie grały w jedynkę. Dla których wszystko co zaprezentowane będzie nowe i ekscytujące. Pozostali mogą poczekać na obniżkę cenową albo rozważyć czy nie szkoda im wydać na coś co mogłoby być równie dobrze wielkim DLC, bo ja Jurassic World Evolution 2 tak właśnie odbieram.

Jurassic World Evolution 2 jest dostępne na Playstation 4/5, XBOX One/SS/SX oraz Windows PC.

Read more