"Jurassic World: Camp Cretaceous" ma potwierdzony II sezon i... trailer.
Zgodnie z przypuszczeniami, „Jurassic World: Camp Cretaceous”, po ciepłym przyjęciu przez większość fanów, zostanie wznowione na kolejny sezon. Co więcej… produkcja otrzymała swój pierwszy trailer.
Fandom serii „Jurassic Park” wstrzymał dziś oddech, w momencie kiedy nieoczekiwanie do sieci trafił nowy zwiastun „Jurassic World: Camp Cretaceous”, zapowiadający II sezon udanego, animowanego show.
Darius i spółka powracają, by zmierzyć się z niebezpieczeństwami zamieszkującymi Isla Nublar. Zobaczcie sami:
Trailer pojawił się zupełnie niespodziewanie, a przyczyna takiego wydarzenia może leżeć w fakcie, że pierwotnie ekipa odpowiedzialna za serial miała w praktyce nagrane 16 odcinków. Być może zostały one rozbite na 2 części, celem sprawdzenia reakcji widowni. Jak jest w praktyce, nie wiadomo, ale poszerzanie fandomu naszej ukochanej serii jest zawsze mile widziane.
„Jurassic World: Dominion” zmienia datę premiery
Co się przede wszystkim rzuca w oczy po obejrzeniu zwiastunu to szeroka gama nowych (starych) dinozaurów. Fanów zapewne ucieszy fakt, iż w zapowiedzi pojawił się m.in. Baryonyx. Swoje pierwsze kroki stawia także tyranozaur, którego na próżno było szukać w pierwszym sezonie z wiadomych przyczyn. Największą sensacją jest jednak dinozaur, który miał prawdopodobnie najkrótsze cameo w całej serii. Mowa tu o ceratozaurze, który pojawia się wreszcie w jakiejś produkcji spod znaku serii, pierwszy raz od 2001 roku, kiedy to zadebiutował w „Jurassic Park 3”.
Nowy sezon wydaje się jeszcze bardziej poszerzać kanon serii, potwierdzając tym samym fakt, o którym było głośno wśród fanów od dawna. Mowa tu oczywiście o tym, iż firma Masrani Global rzeczywiście zabierała dinozaury z Isla Sorna do Jurassic World, albowiem zaprezentowany ceratozaur nie figurował na liście dinozaurów firmy. Fani zapewne będą liczyć na pojawienie się spinozaura, który być może także trafił na Nublar, ale personalnie sądzę, że Universal zachowa to zwierzę na potrzeby „Jurassic World: Dominion”.
Samo widowisko zdaje się czerpać zresztą z trzeciej odsłony serii, albowiem będziemy mieli okazje oglądać zmagania dzieciaków na wyspie pełnej dinozaurów. Coś, o czym do tej pory mogliśmy jedynie słyszeć na bazie doświadczeń Erica Kirby’ego, który spędził prawie 20 lat temu 8 tygodnia na wyspie Sorna. Wydarzenia w prawdzie zostały przelane na papier w postaci powieści Scotta Ciencina pt. „Jurassic Park Adventures: Survivor”, jednakowoż zbyt duża rozbieżność względem filmów, każe traktować tą książkę w najlepszym wypadku jako soft-canon.
Personalnie, moje oczekiwania wzrosły, albowiem grupa dzieciaków dostanie znacznie większy teren do eksploracji. Co za tym idzie, liczę na odwiedzenie starych miejsc jak choćby centrum dla gości z oryginalnego parku, może starej zagrody raptorów czy tyranozaura, a także na odkurzenie kilku gadów, które od dawna oczekują na kolejne pojawienie się na ekranie. Patrzę tu przede wszystkim na dilofozaura który, zaraz po ceratozaurze, jest najbardziej niedocenionym dinozaurem w całej serii. Bo chociaż niejednokrotnie było sugerowane, że ten gad żyje na obu wyspach jak choćby monitory w przyczepach w „Zaginionym Świecie” lub dźwięki w prologu do „Jurassic World: Fallen Kingdom”, tak fizycznie nigdy go nie widzieliśmy od czasu pierwszego filmu.
„Jurassic World: Camp Cretaceous” – recenzja
A jakie są Wasze oczekiwania względem drugiego sezonu? Czekamy na Wasze komentarze na Facebooku.
II sezon „Jurassic World: Camp Cretaceous” zadebiutuje w 2021 roku. Dokładna data nie jest jeszcze znana.
Źródło: Youtube Jurassic World